sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 18: Rodzina musi trzymać się razem.

2.01.1251r.EL,Aliquam
Strażnicy rzucają się na nas i powalają nas na ziemię. Magda krzyczy.
-Hmm.. a co my tu mamy? - pyta dowódca i podchodzi do konia, na którym przymocowany był do siodła Marcin. - Elfie dziecko?
Milczymy.
-Ciekawe. Bardzo ciekawe - ciągnie z uśmiechem - Nada się na publiczną egzekucję.
Dowódca odchodzi z Marcinem i mówi:
-Zabierzcie ich do Strażnicy. Będą tam przesłuchani i osądzeni.
-Zostaw go! -krzyczę, ale on tylko się uśmiecha
***
Strażnica leży na drugim końcu miasta. Jesteśmy prowadzeni przez plątaninę krętych uliczek. Bruk śmierdzi krwią. Pewnie niedawno go myli...
Na rynku spotykamy kilku przechodniów. Rozpoznali nas i w milczeniu się skłonili. Odpowiedziałem im tym samym. Jednak zaraz tego pożałowali, bo najbliższy strażnik zadał im kilka ciosów biczem. Skrzywiłem się i odwróciłem głowę. Nie mogłem na to patrzeć.
Strażnica była średniej wysokości, okrągłą wieżą. Mimo to i tak górowała nad sąsiednimi budynkami. Wystrój był bardzo skromny. Przesłuchiwano mnie w jednym z pokoi po lewej. Na środku stało biurko. Zanim siedział ten sam dowódca spod bamy. Kazał mi usiąść.
-Jak się nazywasz? - spytał nie podnosząc wzroku znad papierów
-Kacper Wilk - odparłem
-Jesteś synem Marcina Wilka, buntownika walczącego z władzą?
-Mój ojciec nie był buntownikiem! - warknąłem
-A ja jestem cycatą elfką - odparł z szyderczym uśmiechem - Co łączy cię z Magdaleną?
-Jesteśmy...parą... - odpowiedziałem niepewnie
-Czy wiedziałeś, że Magdalena bezprawnie przejęła tron? -spytał nachylając się w moją stronę
-Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Magda jest jedynym żyjącym członkiem rodziny królewskiej. Jest córką króla Dawida i Alessandry Montequ.
-Czy macie coś, żeby to potwierdzić? - spytał z szyderczym uśmiechem
-Te informacje otrzymaliśmy od Generała Wulfryka McGowan'a. Ale on niestety nie żyje...
-Tak też myślałem. Pilnujcie go - powiedział wychodząc
***
3.01.1251rEL, Aliquam

Noc spędziłem na cienkim kocu leżącym na podłodze, w rogu celi. Na dworze był mróz, a w celi też nie było najcieplej. Obudzili mnie o świcie mocnym szarpnięciem za ramię.
-Co się stało? -spytałem zaspany
-Wstawaj. Zaraz się dowiesz.
Wyszliśmy ze Strażnicy. Szliśmy szybkim krokiem przez zaśnieżone, brukowe ulice sterroryzowanego miasta. Na Rynku zgromadził się spory tłumek, a na prowizorycznym podwyższeniu panowało poruszenie. Zmierzaliśmy w tamtą stronę. Po wejściu na "scenę" ujrzałem rząd krzeseł. Siedzieli na nich nieznani mi ludzie, a wśród nich przywiązani do krzeseł Ermyr i Borys. Magda stała obok trzymana przez strażników. Na środku podwyższenia kat ostrzył siekierę. Wyrwałem się mocnych uścisków prowadzących mnie strażników i pobiegłem do Magdy:
-Magda! - objąłem ją ramieniem - Co tu się dzieje?
-Zagrażam Północy. - mówiła płacząc - Postawili wyrok, że bezprawnie objęłam tron. Skazali mnie na karą śmierci poprzez ścięcie.
-Co? Przecież...
-Odsunąć się! - strażnik odepchnął mnie od Magdy.
Upadłem na podłogę. Podniosłem się i wymierzyłem cios. Trafiłem go w szczękę. Słychać było trzask łamanych kości. Strażnik zawył i skulił się z bólu, po czym sięgnął po bat. Wziął zamach i trafił mnie w tors. Poczułem rozdzierający, promieniujący ból w klatce piersiowej. Rozchodził się na całe ciało. Zabrakło mi tchu. Upadłem na skrzypiące deski.
-Zostaw go! - krzyczała go - Słyszysz?!
Strażnik odwrócił się i ją spoliczkował. Zalała mnie fala gniewu. Próbowałem się podnieść, ale nie miałem siły. Bluzka, którą miałem na sobie przemoknięta była krwią. Podszedł do mnie i na mnie splunął. Potem podniósł nogę i kopnął mnie w żebra. Odrzuciło mnie na skraj sceny. Wśród zgromadzonych przeszedł szmer i ktoś krzyknął:
-Co robisz psi synu?! On jest królem!
Po chwili strażnicy już przy nim byli. Słyszałem krzyk, jednak nie widziałem co stało się potem. Strażnicy wrócili i zawlekli mnie na krzesło po czym do niego przywiązali. Ręce związali mi posrebrzaną liną. Wiedzą, że srebro zakłóca magię.
Na schodach prowadzących na scenę pojawił się dowódca. Strażnicy się rozstąpili, a jeden z nich podszedł na skraj sceny.
-Powitajcie naszego miłościwego Gubernatora Pyotra Violemo!
Rozległy się mało entuzjastyczne brawa, po czym przemówił Violemo.
-Jak doskonale wiecie wczoraj pojmano czworo groźnych przestępców. Magdalenę, podającą się za córkę króla Dawida, Kacpra Wilka, jej kochanka i pomocnika oraz Ermyra Al'Calaira i Borysa Daniłowa, elfa i krasnoluda, którzy samą rasą zasłużyli na karę.
Ermyr zachował pokerową twarz, ale Borys nie mógł usiedzieć ze złości na krześle.
-Zbrodniarze zostali sprawiedliwie osądzeni. Magdalena, Ermyr i Borys zostali skazani na karę śmierci, a Kacper na banicję. Egzekucja nastąpi za chwilę.
Jeden ze strażników poprowadził Magdę na środek sceny. Czekał już tam kat z naostrzoną siekierą. Siłą zmusił ją, żeby uklękła i położyła głowę na pieńku. Dziewczyna spoglądała na mnie ze strachem w oczach, a
ja nie mogłem nic zrobić. Kat podniósł siekierę do góry...wyprostował się i upadł... Strażnicy zaczęli się nerwowo rozglądać. Przez runek szła kobieta, a przed nią rozstępował się tłum. Strażnicy zaczęli do niej biec, ale zamierali w ruchu i upadali na zaśnieżony bruk. Szła energicznym krokiem, a jej kręcone, kruczoczarne loki tańczyły na lekkim wietrze. Spojrzenie jej brązowych oczu było bardzo bystre i co chwilę omiatało horyzont. Jej śniada cera lśniła światłem odbijającym się od śniegu. Jej długa, czarna suknia ciągnęła się za nią po bruku. a buty na obcasie wydawały charakterystyczne stukanie o kamienie. Przeszedłwszy przez rynek zatrzymała się pod sceną.
-Witam gubernatorze - złośliwie zaakcentowała słowo "gubernator" -może zabił pan jej ojca, ale Magdzie pan nic nie zrobi.
-Tak w ogóle to kim pani jest, że śmie pani zakłócać przebieg ustalonej według prawa egzekucji?! - spytał czerwony na twarzy.
-Jestem Alessandra Montequ,. Magda to moja córka. A pańskie prawo to ja mam zasadniczo głęboko...ekhe.. w duszy.
_______________________________________________________________________
Tym jakże miłym stwierdzeniem Alessandry oddaje w wasze ręce rozdział 18 ;)

7 komentarzy:

  1. Aaaa, a już myślałem, że ją zabiją :O
    Niezła końcówka, trochę namieszałeś, ale robi się coraz bardziej ciekawiej :)
    Jestem ciekaw co będzie dalej :)

    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na świeżo dodany rozdział :)

    darykhyrezis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :-) czytałam szybko bo bałam co sie zdarzy dalej :-D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 17 rozdział
    http://nieelitarnaszkola.blogspot.com/?m=1
    I naprawdę podziwiam oryginalność i wyobraźnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z każdym rozdziałem jest pod coraz większym wrażeniem! Jest mega ciekawie choć szczerze mówiąc myślałam że ją zabiją :) świetny rozdział ;P

    Piszesz tak fajnie i tak lekko!

    http://miloscwczasachapokalipsy44.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że podoba ci się mój styl pisania ;D Choć muszę się przyznać, że ostatnio pisze mi się strasznie ciężko ;/

      Usuń