wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 2: Bójka.

Lekcje minęły bez większych rewelacji. Jak zwykle nuda, nuda no i jeszcze nuda. Teraz czekam na Dawida, bo je obiad. W tym momencie podchodzi do mnie Aśka.
-Cześć, może wrócilibyśmy razem? - szepcze mi do ucha - dawno razem nie spędzaliśmy czasu...
Blondynka patrzy na mnie uwodzicielsko swoimi pięknymi, przenikliwymi oczami. Po chwili łapie mnie za rękę i przybliża swoją twarz do mojej.
-No to jak będzie? - Aśka mruczy mi słowa wprost do ucha.
W tej chwili podbiega do nas jakiś chłopak. Dobrze umięśniony, wyższy ode mnie o pół głowy, widać że jest mocno wkurwiony.
-Co wy tu kurwa robicie?! Zostaw ją ty patałachu!
Koleś z rozpędem daje mi prawego prostego prosto w nos. Słyszę trzak łamanych kości, a po chwili rozdzierający ból. Upadam z impetem w znajdujące się za mną krzaki. Słyszę krzyk Joaśki i kilku innych dziewczyn, pewnie Tapeciar. Podbiega do mnie Dawid i pomaga mi wstać. Czuję że się przewrócę, ale mimo tego się podnoszę i robię kilka kroków w stronę tego typa, który mi przypieprzył. Po chwili on znowu do mnie podbiega i zaczyna szarpać. Upadam. Dawid zaczyna się z nim szamotać. "Typ" dostaje z pięści
w brzuch, a gdy się schyla kopniaka w nos. Traci równowagę i opiera się o ogrodzenie szkoły. Widać, że nie może znieść bólu, ale i tak idzie dalej wprost na Dawida. Chce mu dać prawego sierpowego, ale chłopak robi unik i uderza przeciwnika prosto w szczękę z prawego prostego. Facet zatacza się i upada na chodnik. Z nosa cieknie mu czerwony strumień i rozlewa się, robiąc kałużę na chodniku. Łapie się w panice za nos, ale nic mu to nie pomogło, bo głucho stęknął. Dawid podszedł do niego i dał mu zamaszystego kopa prosto w jaja. Chłopak wydał z siebie przeraźlliwy pisk i złapał się za krocze.
-A to za mojego kolegę.
Dawid odwrócił się i omijając Aśkę podszedł do mnie. Pomógł mi wstać. I już mieliśmy iść do domu, ale zatrzymała nas Joanna.
-Przepraszam cię za niego Kacper, to mój były, nie wiedziałam, że tu przyjdzie - skruszonym tonem próbuje mnie udobruchać, ale ja wcale nie jestem zły. Przynajmniej nie na nią,
-Nic się nie stało. To nie twoja wina. - odpowiadam i staram się uśmiechnąć, ale zamiast uśmiechu wyszedł jakiś niezidentyfikowany grymas.
-Nie gniewasz się?
-Nie, nie gniewam się. Wszystko ok
-A co z twoim nosem? - pyta przejęta i dotyka go delikatnie - powinieneś iść do lekarza.
-Trochę boli, ale nic mi nie jest...
W tym momencie tamten typ wstaje i z impetem się  na mnie rzuca. Przewraca mnie na chodnik i zaczyna okładać mnie pięściami. Słyszę trzask łamanych kości. Tym razem w barku, policzku i ręce. Oczy zachodzą mi krwią i łzami. Tracę przytomność.
***
23 czerwca (dwa dni po bójce przed szkołą)

Budzę się cały obolały. Na ręce wyczuwam gips. Na twarzy mam bandaże. Z górnej części ciała odkryte mam tylko oczy. Leże na pojedynczym łóżku w jakiejś sali. Pomieszczenie urządzono bardzo skromnie: dwa łóżka (drugie puste), dwa krzesła, kosz, umywalka. Ściany pomalowane na żółto z niebieską lamperią. Jest chyba późny wieczór, bo pomimo odsłoniętych żaluzji przez okno nie wpada żadne światło. W sali panuje złowrogi półmrok, bo światło wpada tylko przez uchylone drzwi prowadzące pewnie na korytarz. Zza drzwi 
dobiegają pojedyncze głosy i kroki. Po chwili do sali wchodzi moja mama.
-Nareszcie się obudziłeś - widać, że niemal płacze ze szczęścia na mój widok- jak się czujesz synku?
-Bywało lepiej mamo-odpowiadam, ale nie poznaję własnego głosu- gdzie są Joasia i Dawid?
-Też leżą w szpitalu, ten bandyta, który na was napadł nie oszczędził nawet tej biednej Asi, która rozpaczliwie próbowała cię bronić- po jej policzku spłynęła łza. Najpierw jedna, potem druga, a po chwili wybuchła płaczem 
przepełnionym żalem.
-Ale co z nimi? W jakim są stanie?- jestem tak zdenerwowany, że niemal krzyczę- Odpowiedz! Gdzie są, w której sali?!
-Są w stanie ciężkim, ale stabilnym. Raczej nic im nie będzie...- odpowiada moja roztrzęsiona matka
-Raczej?!-wybucham
Nie wytrzymuję emocji i czuję, że mdleję. Po chwili nie ma nic. Tylko ciemność.
========================================================================
Ta dam! No i proszę, już jest Rozdział 2. Jak się podoba? Coś poprawić? Może zmienić?

2 komentarze:

  1. bardzo mi sie podoba ! Tak wszystko ładnie opisane ! Wygląd też jest fajny.
    zapraszam na mojego bloga http://zogniem.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, za te miłe słowa.

      Oczywiście wpadnę na twój blog.

      Usuń