piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 9: Następczyni tronu.

-Kto jest następcą tronu Południowej Holsanii? - zapytał ojciec
Starzec rozejrzał się po pokoju. Po chwili skupienia z powagą wskazał na Magdę.
-Ona.
Magda oniemiała, a mi odebrało mowę. Ta prosta, strachliwa dziewczyna, która za żadne skarby nie wygląda na kogoś z "błękitną krwią" miała być królewną, córką i następczynią Dawida V Łaskawego? Nie w to mogłem uwierzyć.
-Jak to? Skąd pan to wie, generale? - spytałem - Czy król powiedział coś więcej?
Starzec wziął głęboki wdech i najwyraźniej przygotowywał się do opowiedzenie długiej i zawiłej historii bogatej w zaskakujące zwroty akcji. Nie myliłem się.
-Tak. W czasie, gdy żołnierze garnizonu South Holsan bronili wejścia do zamku, my zabarykadowaliśmy się w komnatach królewskich. Król chyba przeczuwał, że to jego ostatnie minuty panowania...i życia. Opowiedział mi o pewnej historii, która przydarzyła się 17 lat temu, w 1233 r. Król Dawid przebywał w Agonii na tak zwanej Konferencji Charidarskiej. Jedną z przedstawicielek Cesarstwa Północnego była czarodziejka Alessandra Montequ. Rudowłosa piękność. Każdy mężczyzna wzdychał gdziekolwiek się pojawiła. Ale Alessandra nie zwracała uwagi na prostaków. Upodobała sobie naszego młodego króla Dawida, nie zwracając uwagi na to, że był on wówczas żonaty z naszą świętej pamięci królową Orkanią. Niby czarami, ale coś nie chcę mi się w to wierzyć - pokiwał konspiracyjnie głową - uwiodła naszego czcigodnego władcę. Z tej jedno nocnej miłości urodziła się Magdalena. Ale ani król ani owa Alessandra nie przyjęli tego dziecka, jako oficjalnie swoje. Oboje stwierdzili, że oddadzą je do przytułku. Potem Magda została zaadoptowana przez służącą w Słonecznym Zamku. Potem sama zaczęła uczyć się w tym kierunku. Wszystko działo się jednak pod czujnym okiem króla. Dawid V Łaskawy, jego żona Orkania, ich trzech synów Filip, Robert i Marcin zostali zamordowani podczas dzisiejszego ataku na Zamek. Jednak Magda przeżyła dzięki miłości swojego ojca. Do końca nie ujawnił, że ma jeszcze córkę.
-Fascynująca historia... - powiedział w zamyśle ojciec.
-Ja mam być królową?! - odezwała się Magda - Jak to nie rozumiem! Przecież jestem córką służącej. Nie poradzę sobie w rządzeniu państwem! A do tego jeszcze mam być czarodziejką!
-Poradzisz sobie - powiedziałem podchodząc do niej od tyłu i przytulając czule.
-Tak, tak... Krew nie woda i te sprawy, ale jest jeszcze jedna sprawa...-odezwał się generał patrzący na mnie z konspiracyjnym uśmieszkiem
-Magda jest córką króla i czarodziejki. W jej żyłach płynie magiczna krew. - wtrąciłem się
-Otóż to. - odpowiedział starzec - Tylko jest w tym jeden szkopuł. Prawo dziedziczności nie reguluje tego, czy czarodziejka, bo jest nią bez wątpienia Magda, może zasiąść na tronie.
-To zależy od Rady Królewskiej, o ile jeszcze żyje, i od Gildii Magów, której istnienie też jest wątpliwe.
-Na razie musimy ustalić kto stoi za tymi dwoma rzeziami, które miały miejsce w ciągu dwóch dni w Oxenfurcie i South Holsan. - odezwał się milczący dotąd Oleex - Później zajmiemy się sprawą tronu Południowej Holsanii.
-Wydaję mi się - powiedział generał - że powinniśmy udać się, razem z Królową Magdaleną na wizytę do Solsztajnu. Cesarz Johan powinien udzielić nam pomocy zbrojnej i finansowej na odbudowę South Holsan.
-To jest bardzo dobry pomysł generale. - odezwał się ojciec - Przecież cesarz nie odmówi pięknej królowej z sąsiedniego kraju.
-Zatem w drogę - zadecydował ksiądz.
-Mogę prosić królową - podszedłem do Magdy i podałem jej rękę.
-Proszę - odpowiedziała oglądając się ze strachem na wiszące ciała jej ojca i macochy.
Szliśmy długimi korytarzami, salami i przedsionkami pełnymi krwi i ciał zabitych podczas bitwy. Najpierw szliśmy ja z Magdą, za nami generał, następnie szli ojciec z Oleexem, a pochód kończyli ocalali żołnierze garnizonu. Taką karawaną wyszliśmy na dziedziniec. Zaniemówiliśmy. Przed oczami rozciągał się wielki napis z krwi:


OXENFURT, SOUTH HOLSAN - JESZCZE CI MAŁO MARCINIE? A MOŻE TERAZ NORT HOLSAN, ALBO TRYDIUM? A CO POWIESZ NA SOLSZTAJN? TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE, PRZEZ TO, CO ZROBIŁEŚ W SANKT-RIVER W 1210. JESZCZE SIĘ SPOTKAMY. 
PS: PILNUJ SYNA
ANTHONY GRAY, MISTRZ ZAKONU RYCERZY CIEMNOŚCI.

Kawałek dalej widniał jeszcze jeden napis:

Mam dla ciebie niespodziankę, Marcinie. Zajrzyj, proszę, do tych drzwi po prawej. Nie będziesz rozczarowany.

Ojciec skierował się w stronę owych drzwi. Ja puściłem rękę Magdy i manewrując pomiędzy świeżymi jeszcze śladami krwi poszedłem za nim. Ojciec dotarł chwilę przede mną. Gdy się z nim zrównałem drzwi były już otwarte. Na pełnej krwi podłodze leżało ciało kobiety. Po chwili rozpoznałem, że była to moja matka.
-Kaaaaaamiiiiilaaaaa! - ojciec krzyknął najgłośniej jak potrafił i rzucił się w stronę ciała.
Przytulając ciało matki cały czas zalewał się łzami. Ja, w przeciwieństwie do niego, nie krzyczałem. Stanąłem i patrząc na ciało zalałem się łzami. Niepowstrzymanymi, szczerymi łzami. Pełnymi bólu. I złości. Cały czas płakałem, gdy podeszła do mnie Magda i objęła mnie ramieniem. Nie odzywała się. Po prostu była. I za to byłem jej wdzięczny. Za to, że była i że nie pocieszała. Pustymi słowami, które tylko spotęgowałyby żal, który zagościł w moim sercu po stracie matki. Po chwili podeszli do nas generał z Oleexem. Żołnierze podeszli bliżej i uklęknęli. Z ich ust zaczęły dolatywać słowa pieśni żałobnej zagłuszane przez łzy. Jak się później dowiedziałem była to pieśń "Ty, który odszedłeś" Była to pieśń śpiewana na pogrzebach najznamienitszych osób.

Ty, który odszedłeś! Bujny kwiecie róży!
Niech ci niebiański gaj od dziś służy!
Niech twa mądrość na wieki tu zostanie!
Nie zapomniane będzie twe oddanie!

Ty, który odszedłeś! Latoroślo winna!
Niechaj ci Alessja służy, tak jak powinna!
Twoje imię na wieku tu zostanie!
W sercach naszych! Na wieki wieków, Amen.

Magda również popłakała się  słuchając pieśni. Była bardzo wzruszająca. I potrzebna po takiej ilości mordów, zabójstw i krwi. Była oczyszczeniem dla ducha spętanego bólem, po widoku tylu ciał. W tym ciała swojej własnej matki.
***
Pogrzeb odbył się tego samego dnia popołudniu. Matka na życzenie Magdy została pochowana w królewskiej krypcie pod Słonecznym Zamkiem. Na pogrzebie obecna była okoliczna ocalała ludność. Wszyscy płakali słuchając "Ty, który odszedłeś". Wszyscy.
========================================================================
Rozdział numer 9 oddaję w wasze ręce. ;P Podoba się? Nie podoba? Piszcie w komentarzach ;3

4 komentarze:

  1. Zobaczyć matkę we krwi! Nie wierzę zginęła! Piękna pieśń!

    Świetny blog obserwuję i zapraszam :P http://miloscwczasachapokalipsy44.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Myślę, że pieśń mogłaby być jeszcze lepsza ;)

      Oczywiście wpadnę na twój blog :D

      Usuń
  2. Super! :)
    Obserwuje i liczę na to samo ;)
    http://wobiektywiezycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki ;)

    W wolnej chwili wpadnę do cb :D

    OdpowiedzUsuń