sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 13: Nowa wojna, nowe problemy.

5.12.1250r.EL, Agonia
   Pospiesznie zwołałem konferencję w Agonii. Zaprosiłem na nią Cesarza Jacoba z Cesarstwa Północnego i króla Lucę III z Holsanii Północnej. Oprócz tego, jako świadkowie, stawić się mieli nowy Lord Selezji wybrany przez "niezależną" Radę Czarodziejów - Markus Richards i Cesarz Johan z Cesarstwa Południowego. Ja pojechałem, jako reprezentant Jaśnie Oświeconej Królowej Magdaleny I Południowoholsańskiej.
   Konferencja miała być w Ratuszu w Agonii, a dokładniej w średniej wielkości, skromnej sali w centralnej części budynku. Miała ona trzy duże okna wychodzące na podwórze za Ratuszem. Pośrodku stał duży, okrągły stół z dwunastoma miejscami, ale na konferencji zajętych było tylko sześć miejsc, z czego ostatnie bardzo krótko. Burmistrz Agonii po wprowadzeniu nas do sali i oficjalnym powitaniu wszystkich władców ulotnił się jak najszybciej.
   -Witam wszystkich zebranych! - zacząłem - Kłaniam się nisko dostojnym władcom Cesarstwa Południowego, Cesarstwa Północnego, Selezji i Holsanii Północnej. Zebraliśmy się tutaj z powodu kryzysu na Nillusem pomiędzy Holsanią Północną a Północą. Co strony mają do przedstawienia?
-Żądam, żeby Luca oddał mi południową część Nilleni. Prawnie należy ona do mnie. - stwierdził Jacob głosem pełnym wyższości.
-Nie oddam Jacobowi żadnej ziemi. -odezwał się Luca - Umowa z 1187r pomiędzy Północą, a Holsanią Północną obowiązuje nadal, a brzmiała ona tak:

W wyniku konfliktu pomiędzy Północą, a Holsanią Północną o terytorium w okolicach Nillusu obie strony zaprzestać mają walk i przyjąć przebieg granicy wzdłuż nurtu Nillusu. Agonia i Elisander, jako miasta portowe zostaną podzielone: Agonia znajdzie się pod panowaniem Cesarstwa Północnego, a Elisander pod panowaniem Holsanii Północnej.

-Więc - ciągnął krół Holsanii Północnej - Zgodny z prawem jest obecny przebieg granicy.
-Hmmm - odezwałem się - Uważam argument króla Luci za racjonalny. Czy Cesarz Jacob ma coś do powiedzenia na ten temat?
-Tak! - odpowiedział cesarz - Owszem, ale w argumencie Luci jest pewna luka. Otóż trzy lata temu granica uległą przemieszczeniu. Około 100km na północny-wschód od Agonii zakole Nillusu przerodziło się w starorzecze. Co za tym idzie granica została bezprawnie przesunięta na korzyść Holsanii.
-No dobrze, więc przeprowadźmy głosowanie. Każdy z władców ma jeden głos. Łącznie mogą być cztery głosy. Żeby zatwierdzić, lub odrzucić wniosek potrzeba ponad połowy głosów. A więc: Czy przesunięcie granicy wraz z Nillusem mające miejsce trzy lata temu było zgodne z prawem?
-Nie - powiedział Cesarz Jacob
-Tak- powiedział Marcus Richarson
-Tak - powiedział Cesarz Johan
-Tak - powiedział Luca
-Głosowanie uważam za zamknięte - stwierdziłem -  Głosów za: 3, głosów przeciw: 1. Wynik jednoznaczny: przesunięcie granicy wraz z Nillusem było zgodne z prawem. Konferencję uważam za zamkniętą. Dziękuję wszystkim za przybycie.
-Toż to bluźnierstwo! krzyknął Cesarz Jacob- Nie zgadzam się!
Trzasnął drzwiami i wyszedł z sali.
-Dziękuję - podszedł do mnie Luca i podał mi rękę - Dziękuję za pomoc.
-Nie ma za co - odpowiedziałem z uśmiechem - Oby nie było z tego wojny.
-Oby - odpowiedział
***

13.12.1250r.EL, South Holsan
   -Póki co Jacob nie robi nic w kierunku wojny. Dalej jest wszystko po staremu. - powiedzia ojciec - Gray też się nie odzywa. Może wszystko będzie dobrze.
-Nie wydaję mi się, żeby Cesarz odpuścił był iście oburzony tym rozwiązaniem. - odpowiedziałem
-Słuchajcie! - do biblioteki wpadła Magda - Cesarz zablokował statkami Nillus i wysłał wojsko do Elissander!
-Mówiłem! - krzyknąłem - Wypowiedział Północnej Holsanii wojnę? Wydał ostrzeżenie? Notę dyplomatyczną?
-Nic. Po prostu wysłał żołnierzy do Elisander.
-Zajęli miasto?
-Tak. Bez żadnego problemu. Garnizon był tak zaskoczony, że nawet nie zareagował.
-Proponuję zwołać posiedzenie Gildii Magów i zaprosić też do South Holsan Cesarza Johana. Co o tym myślicie? Tato?
-Uważam, że to bardzo dobry pomysł, synu - uśmiechnął się.
-Tak też zróbmy - powiedziałem i wstałem od stołu.
***
   Zaraz po informacji od Magdy poszedłem do Biblioteki Królewskiej i poszukałem informacji o Nilleni. Znalazłem tam książkę pod tytułem: "Geografia Arladii". W dziale o Holsanii Północnej nie znalazłem tego, czego szukałem. Spróbowałem w "Krainach umownych". Udało się:
Nillenia - umowna kraina w Cesarstwie Północnym, Holsanii Północnej i Cheridaru.. Znajduję się na obszarze 100 km od brzegów Nillusu, co daje łącznie około  2000 kilometrów kwadratowych. Jest terytorium spornym pomiędzy Północą a Holsanią Północną. Na terenie Nilleni leżą dwa miasta portowe i graniczne: Elissander i Agonia. Pierwsze należy do Holsanii Północnej, a drugie do Północy. Granica tych państw leży wzdłuż nurtu Nillusu. Głównym bogactwem Nilleni są ryby i pszenica oraz drewno.
 Luca miał rację. Nawet w królewskich księgach pisze, że granica przebiega przez Nillus. Nie rozumiem po co Północ miałaby żądać tego prawie bezwartościowego obszaru. A w dodatku bezpodstawnie.
***
15.12.1250rEL,South Holsan
Siedzieliśmy w jadalni: ja i Magda. Na dzisiaj umówione było spotkanie z Cesarzem. Miał przyjechać lada chwila. W tamtym momencie do jadalni wszedł sługa i oznajmił, że Cesarz już jest. Po kilku minutach wszedł do jadalni, a za nim jego słudzy, ale kazał im wyjść.
-Magda! Pięknie wyglądasz. - podszedł i po ojcowsku uściskał dziewczynę. Kacper - podał mi dłoń - ty też nieźle się trzymasz.
-Miło cię znów widzieć Johanie - ukłoniła się z uśmiechem Magda
-No, ale mówcie o co chodzi.
-Usiądźmy -wskazałem stół - Zapewne słyszałeś o Nilleni?
-No obiło mi się o uszy co wyprawia Jacob - odpowiedział z dezaprobatą - Jemu się naprawdę poprzewracało w dupie na stare lata!
-Dlatego po tym, jak zajął Elissander, boję się też o Holsanię Południową. Dlatego chciałem zapytać czy w razie potrzeby możemy liczyć na pomoc Cesarstwa?
-Oczywiście. - odpowiedział bez wahania
-A czy jeśli Luca poprosi Holsanię o pomoc Cesarstwo także się stawi? - spytała Magda
-Również. Na tym polega nasz sojusz.
-Dziękujemy, Johanie -  Magda odpowiedziała z uśmiechem
-Zostaniesz na kolację, prawda? - spytałem
-Zostanę. Dziękuję za zaproszenie. - odpowiedział Cesarz.
***
Obiad zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Cesarz stwierdził, że się śpieszy i wyjechał z South Holsan. Postanowiłem, że pójdę teraz na spacer. Krążyłem pięknymi, zaśnieżonymi ulicami niedawno odbudowanego miasta. Co chwila przechodnie kłaniali mi się. Było to bardzo miłe, choć trochę krępujące. Na rynku jak zwykle były tłumy. Większość ludzi szła w stronę Divertisalis, albo stamtąd wracała. Dużo osób znajdowało się też w pobliżu Natura Violas. Był to lokalny hotel zajmujący południowo- wschodnią część rynku. Mijając pomnik Ronesa I, pierwszego króla Południowej Holsani, dogodził mnie sługa.
-Wasza Wyskość!
-Stało się coś? - spytałem
-Wojsko Północy zajęło całą prowincję Elissander! Teraz zmierza na Craymont!
-Dziękuję ci, że mi o tym powiedziałeś.
***
Stwierdziłem, że w tym momencie jadę do Oxenfurtu. Zacząłem biec do zamku. W holu minąłem się z Magdą.
-Stało się coś? - spytała zaniepokojona
-Jadę do Oxenfurtu - odpowiedziałem jej w biegu - Północ prze w głąb Holsanii!
-Kacper! - złapała mnie za rękę - Co ty do jasnej cholery wyrabiasz?
Zatrzymałem się zaskoczony. Nie rozumiałem o co jej chodziło.
-Nie rozumiem - odpowiedziałem zdezorientowany
-Kochasz mnie? - spytała cały czas zdenerwowana
-Tak - odpowiedziałem
-To dlaczego znowu wyjeżdżasz?! Znowu zostanę sama w ogromnym zamku! Ty jak zwykle zajmujesz się polityką! A ja? A ja całe wieczory spędzam sama. Czy nie pomyślałeś kiedyś o mnie? Rozumiałam i akceptowałam to dopóki chodziło tu o Holsanię Południową, ale ty chcesz "zbawiać świat" Ciągle jesteś po za domem. Bardziej obchodzi cię to, co dzieje się 500km stąd, niż ja! Ja tak dłużej nie mogę - uklękła na podłodze i rozpłakała się. W tym momencie do holu wszedł Borys, ale zorientowawszy się w sytuacji szybko się wycofał.
-Kochanie -złapałem delikatnie jej podbródek- Przepraszam. Nie pomyślałem, że to jest dla ciebie takie trudne. Myślałem, że zrozumiesz, że jako władca będą rzadko w domu. Kocham cię.
-Ja też cię kocham, ale zrozum, że ja tak dłużej nie mogę! - wstała i wtuliła się w moje ramiona. Miałem poczucie winy, bo ją zaniedbałem. Nawet nie przyszło mi na myśl, żeby spędzić z nią chociaż jeden wieczór. A ona tego tak bardzo potrzebowała...
-Obiecuję ci, że teraz wszystko się zmieni. Nie gniewasz się na mnie? - spytałem
-Nie - uśmiechnęła się przez łzy - Za bardzo cię kocham, Kacper.
==========================================================================
Rozdział 13 ;) Miłej lektury!

2 komentarze:

  1. O matko! Dobrze że będą sb pomagać w razie konfiktu o Holsanie Południową. Rozdział ciekawy jednak najbardziej poruszył mnie fragment ostatni. WYobraziłam to sobie. Dobrze że zdał sobie sprawę, że ona cierpi. Gdy jej ukochany zamiast dbając i spedzajac czas z nią zajmuje się zbawianiem świata ;)

    Czekam na następny rozdział
    http://miloscwczasachapokalipsy44.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń